Następnego ranka, po moim przyjeździe do Polski pojechaliśmy całą rodzinką do Barninka - agroturystyki przyjaciółki mojej mamy położonej między Koszalinem a Mielnem.
Wieczory spędziliśmy rodzinnie grając i bawiąc się z Emilką (moją bratanicą),
a dniami zwiedzaliśmy.
Mielno...
i odważny Adam kapiący się przy ok 10 st C.
Kilkanaście minut po tym wyczynie w jego ślady poszła kilkudziesięcioosobowa grupa morsów z całego wybrzeża.
Darłowo...
...a wieczorem degustacja przywiezionych ze Szkocji trunków.
Poranny spacer po posiadłości.
i niestety krótka, ze względu na pogodę, wizyta w Międzyzdrojach.
Kilka miesięcy na tym świecie, a już ten ogień w oczach: "Dokąd by tu pojechać?"