poniedziałek, 15 października 2012

Powrót do domu

Fantastycznie było Was wszystkich zobaczyć :). Nie wiem kiedy minęły te dni. U każdego coś się dzieje i cieszę się, ze miałam możliwość przyjrzenia się temu z bliska. Skutkiem ubocznym tego urlopu są dodatkowe 3kg, ale wiadomo, że również w sferze żywieniowej "nie ma jak u mamy" :). Oczywiście najważniejszym wydarzeniem był ślub mojego brata. Z niecierpliwością czekamy na narodziny Emilki (bratanicy) i to właśnie wtedy prawdopodobnie ponownie wrócę do domu.


Gratulacje:)

Liverpool

Z okazji urodzin Sylwii (dość nieoczekiwanie dla niej) wybrałyśmy się 1.10 do Liverpoolu. Około 6 rano wsiadałyśmy na pokład samolotu. Lot trwał jedynie 25 minut i był dość ciężki, gdyż cały składał się ze wznoszenia i opadania, czyli najmniej przeze mnie lubianych faz lotu.


Po dotarciu do hostelu okazało się, że nasz pokój jest już gotowy. Zostawiłyśmy bagaże i ruszyłyśmy na podbój miasta.



 Zwiedziłyśmy muzeum przemytnictwa i muzeum trzech wielkich katastrof morskich - m.in. Titanica.



Jak wiadomo Liverpool jest miastem Beatlesów, zajrzałyśmy więc do miejsca gdzie mogłyśmy zapoznać się z ich historią.




Jak każde się szanujące się miasto Liverpool ma swoje "oko". Nie dorównuje być może wielkością temu londyńskiemu, ale i tak skusiłyśmy się na przejażdżkę.


Widoczna poniżej katedra jest największa w Europie. Następnego dnia wjechałyśmy na jej wieżę (na
szczęście zamontowali tam windy) i również porobiłyśmy kilka zdjęć.



Udało nam się znaleźć bardzo klimatyczny pub z restauracją, gdzie za niewielką kwotę podano nam skwierczące tace grillowanego, przepysznego mięsa.


Po odpoczynku w hostelu, wieczorem wybrałyśmy się na urodzinowe piwo. Zupełnie przypadkiem trafiłyśmy do knajpy, w której kiedyś grali The Beatles. Młodzi muzycy prezentowali tam swoje umiejętności, a my po 10 minutach zaczęłyśmy czuć się jak Kuba Wojewódzki wygłaszając między sobą zdania krytyki lub aprobaty.



Kolejny dzień zaczęłyśmy od wizyty na stadionie Liverpol - drużyny z dużymi tradycjami i swego czasu odnoszącą wielkie sukcesy w angielskiej lidze.




A to wspomniana wcześniej katedra (jej mniejsza kapliczka).