Ostatnio jesteśmy dość częstymi bywalcami dublinskiego lotniska. Najpierw Karolina z Bodzią pojechały do Polski, potem Edi, potem Sylwia, potem Sylwia wróciła, potem wróciła reszta, w piątek tydzień temu przyleciała moja ciocia - Danka, a tym samym samolotem, którym wyleciała w zeszły piątek przyleciał Wojtek alias Cziken, który wczoraj wrócił do Polski. Działo sie sporo. Zacznijmy od pobytu Danki:
W tydzień zobaczyłam tyle Dublina ile nie widziałam przez cały ostatni rok. Galerie, muzeum, biblioteki, collage, katedra, kościoły... w dwa dni przemaszerowałysmy całe miasto i nagle, ku mojemu własnemu zdziwieniu zaczeło mi się ono podobać. Zobaczyłyśmy też kawałek Irlandii:
Tradycyjny wypad do Bray z widokiem na zatokę Dublinską.
Glendalough i stary cmentarz w górach.
Jezioro Guinnes
Enniscorty misateczko na poludnie od Dublina.
New Ross i miłe przywitanie z J.F. Kennedy
Przepiekne arboretum Kennedy'ego
Hook Lighthouse - najstarsza na świecie, działająca latarnia morska.
Tradycyjne fish &chips w Wexford.
Ogród japoński - 30km na zachód od Dublina
Danka przygotowała dla nas cały gar gołąbków i przepysznego :)
Przechadzka po Dublinie.
Czytelnia Biblioteki Narodowej.
Trinity Collage
i najwspanialsza biblioteka jaką widziałam
Słynny - bo najstarszy Tample Bar.
Dublin Castle
Katedra św. Patryka
Christi Church Cathedral
Muzeum Wikingów
Browar Guiness'a
To były fantastyczne odwiedziny, z niecierpliwością czekamy na następne :)