W ciągu ostatniego miesiąca mieliśmy kilku gości. Wpierw na 5 dni przyjechali wszyscy dziadkowie Bogny, żeby uczcić jej roczek, a następnie odwiedziła nas moja mama. Odkąd nasi współlokatorzy się wyprowadzili mamy więcej miejsca i z łatwością możemy ugościć 2-3 osoby. Bilety lotnicze z 10 kg bagażem podręcznym kosztują tyle co intercity z Warszawy do Poznania, więc nie ma co się zastanawiać - zapraszamy! Pod spodem kila zdjęć dla zachęty :)
Stara destylarnia Jameson'a.
Degustacja w cenie biletu :)
Bray - miasteczko pod Dublinem, gdzie góry wyrastają z morza.
Browar Arthur'a Guinness'a. Fantastyczny smak piwa z widokiem na cały Dublin.
Ponownie ogród botaniczny - tym razem w odsłonie jesiennej.
Góry Wicklow i piękne kolorki.
Tęcze w Irlandii są bardzo powszechnym zjawiskiem, ta jednak była szczególnie wyjątkowa, bo zaczynała się na cmentarzu, gdzie właśnie przed chwilą zakończył się pogrzeb.
Centrum nawiązuje do tradycji Wikingów, a w tutejszych pubach panuje niespotykana nigdzie indziej atmosfera.
Nasza stara koleżanka foka dopominająca się o ryby w zatoce kutrowej.
Odpływ w Zatoce Dublińskiej- uczta dla ptactwa.
To, a także wiele innych miejsc możecie zobaczyć odwiedzając emigrantki na Kilcross Square :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz