piątek, 5 września 2014

Wakacje - kraje Beneluxu cz.3 Bruksela

Po mniejszych, urokliwych miasteczkach Bruksela wydała nam się tłoczna i dość męcząca przez nadmiar rzeczy, które trzeba było zobaczyć. Z Gendawy pojechaliliśmy tam pociągiem, a gdy dotarlismy na miejsce kupiliśmy bilety na autobus wycieczkowy. W pierwszej kolejności pojechaliśmy do oddalonego centrum Atomium.




Park w Gandawie




Do stacji kolejowych niemal wszyscy dojeżdżają rowerem






Katedra św. Michała













Ciekawa forma sztuki












Atomium






Narodowa Bazylika Najświętszego Serca - okazała, choć bardzo współczesna budowla, swym ogromem przypominająca trochę Licheń.






Zazwyczaj, żeby cieszyć się widokiem należy pokonać nieskończoną ilość schodów. Tutaj na szczyt wzniosła nas winda.






























Oprócz czekolady i piwa Belgia słynie również z najlepszych frytek na świecie. Czy to prawda? Kwestia smaku.









Następnego dnia, urządzając sobie po drodze festiwal smaków, pojechaliśmy do Luxemburga.

 Miasteczko Chimay słynące z klasztornej produkcji trunków i oleji.


Opactwo Maredsous


 
Czy może być fantastyczniejszy posiłek niż wyrabiane przez mnichów kiełbasy, sery i chleby popijane przepysznym piwem? Nie sądzę.














Przyklejona do skał niesamowita miejscowość Dinant.


















Po dniu pełnym wrażeń dojechaliśmy do miasta Luxemburg, gdzie spędziliśmy dwie kolejne noce.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz