W zeszłym tygodniu odwiedziły nas moja ciocia i kuzynka - Marta. Niesamowicie jak dobrze po tych kilku miesiącach zobaczyć bliskie twarze. W
piątek po pracy odebrałyśmy je z lotniska i przywiozłyśmy do domu. (Obecnie
mamy jeden pokój więcej w związku z tym zapraszamy wszystkich chętnych
do odwiedzenia stęsknionych koleżanek:)) Pora była późna, więc wypiliśmy
piwko, pogadałyśmy, a w sobotę mijając po drodze ogród botaniczny i
Półwysep Howth zawiozłyśmy je pod Belfast - do ich rodziny.
Nie udało nam się dokładnie wychwycić momentu przekroczenia granicy. Po prostu nagle kilometry zmieniły się na mile, a irlandzkie nazwy miejscowości umieszczone zazwyczaj w nawiasach gdzieś zniknęły. Zostałyśmy ugoszczone fantastycznym obiadem, po którym niestety musiałysmy szybko wracać do domu, gdyż następnego dnia czekało nas 12 godzin pracy. Na szczęście wiedziałyśmy, że pojutrze będziemy tu znowu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz