czwartek, 28 kwietnia 2016

Przyjazd Kajtka, Emilki, Natalii i Adama cz. I


Przyjechali! Gromada Mińskich w wieku 1+ odwiedziła ciotki w Irlandii. Najmłodszy osobnik przybył tu po raz pierwszy. Reszta zadebiutowała na Zielonej Wyspie już dwa lata temu. Tyle, że wtedy była to wyspa szaro - buro - deszczowa, czyli taka jak przez większość czasu bywa. Niezrażeni tym faktem i tak przemierzali wówczas góry i doliny wierząc mi na słowo, że za gęstą mgłą kryją się zapierające dech w piersiach widoki. Tym razem nie zapowiadało się lepiej... choć koleżanka w pracy wspomniała mi, że wiatr zmienił kierunek z północnego na zachodni i powinno być ładnie, wymuskani prezenterzy telewizyjni z uśmiechem na ustach upierali się, że czeka nas kolejny zimny deszczowy tydzień. Ja przystosowałam się do otoczenia i jak prawdziwy wyspiarz potrafię pisać/ mówić o pogodzie godzinami...a przecież tutaj chodzi o naszych przybyszy!
Luksusowe linie Ryanair zapewniły im komfortową podróż i już po nieco ponad dwóch godzinach wyłaniając się z zza rozsuwanych drzwi z napisem "no return" zobaczyli moją rozdziawioną gębę.
Popołudnie minęło na aklimatyzacji i spacerze po Clane. Zwiedziliśmy CAŁE miasto (obwodnicę i ulicę główną) kończąc na największej atrakcji: placu zabaw.
Następnego dnia pojechaliśmy zagranicę. Tacy jesteśmy obieżyświaty. Irlandia Północna ma kilka pięknych miejsc, jedno z nich - 130 km od domu - kryje w sobie... legowisko olbrzyma. The Giant's Lair to wróżkowy las pełen sekretnych zakamarków.






 

Największą radość sprawił nam (wszystkim) magiczny domek - labirynt i most łańcuchowy (choć dla mnie był zbyt chwiejny i wysoki). 




Kto powiedział, że z pewnych rzeczy się wyrasta?


Po spacerze przyjemny autotreking na szczyt góry.


Wieczorem kolacja u Karoliny, Ediego, Bodzi i Nadii. Pierwsze spotkanie najmłodszych. Akcja-integracja przebiegła pomyślnie :)


Dzięki temu starsza młodzież mogła sobie pogadać,


a Emilka nauczyła się jeździć na rowerze :)


Dzień II. Adam i Natalia zrobili 23 km szlak w Górach Wicklow. Więcej zdjęć z tego trekingu na ich stronce jaknajdalej.pl


Tymczasem my z dzieciakami pojechałyśmy do Pirat's Village - wielkiego dmuchanego placu zabaw.





 



Na koniec kąpiel i spać, bo jutra czeka nas daleka podróż...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz