Tak zapamiętałam Park Connemara ze stycznia 2014
Tym razem było zupełnie inaczej.
Clifden wtedy:
Clifden teraz:
Obydwa noclegi mieliśmy zarezerwowane w wynajmowanym mieszkanku na głównej ulicy - Tom Barry Hause. Polecam ze względu na wygodę i cenę. Następnego dnia rano dojeżdżały do nas Sylwia z Bodzią. Po śniadaniu dwoma autami ruszyliśmy do portu Killary, żeby stamtąd wypłynąć na 90 minutowy rejs wśród irlandzkich fiordów.
Mieliśmy okazje wejść na mostek, posterować katamaranem i pogadać z kapitanem.
Moja droga! Uważam, że gorąca czekolada nie zawiera tyle kalorii ile wszyscy jej przypisują.
Rejs się skończył, a my ruszyliśmy w stronę Opactwa Kylemore.
Oto i ono
Na koniec dnia, korzystając z tego, że dzieci spały w aucie zrobiliśmy 8 km trasę samochodową Sky Road. Ostatnim razem przeszłyśmy ją z Sylwią pieszo. Teraz było dość zimno i tylko co jakiś czas wychodziliśmy z auta, żeby popatrzeć na widoki.
(zdjęcie z 2014 r.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz