sobota, 30 kwietnia 2016

Przyjazd Kajtka, Emilki, Natalii i Adama cz. IV (ostatnia)

Piątego dnia weszliśmy na Diamond Hill. Ośmio-kilkometrowa trasa, z ostrymi podejściami była niemałym wyzwaniem dla dzieciaków. Dały jednak radę i dużą część pokonały na nogach. Widoki były przepiękne - z jednej strony góry z drugiej poszarpana i pełna wysepek atlantycka linia brzegowa.



Nawet Kajtek ze swoim zaledwikilkumiesięcznym stażem w chodzeniu dzielnie się wspinał.



Opłacało się:)










Na koniec na dzieci czekał zasłużony plac zabaw, a na starszych kawka. 


Czas wracać do Clane. Razem z Sylwią następnego dnia szłyśmy do pracy, a nasi goście mieli ostatni dzień spędzić na odpoczynku i spacerze dookoła domu. Było wspaniale! Cicho i pusto zrobiło się po ich wyjeździe. Z dwóch powodów nie popadamy jednak w głęboką depresję: 1. Niedługo czekają nas kolejne odwiedziny (Maciej, Milena, Marysia, Sławek, Zosia i Olga:))  2. Drugiego maja będziemy w Polsce :)) Do zobaczenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz