wtorek, 19 czerwca 2012

Małe tęsknotki

Jako że pracujemy na innych oddziałach, zazwyczaj jadąc do domu zdajemy sobie relacje z całego dnia. Najczęściej oczywiście polega to na rozmawianiu o współpracownikach i szefostwie. Wczoraj wieczorem, na wpół już śpiąca otworzyłam szeroko oczy, bo uświadomiłam sobie, o jak ważnej rzeczy zapomniałam powiedzieć. "Sylwia!" - krzyknęłam - "Widziałam dzisiaj kroplówkę!". Co z tego, że podłączona podskórnie? Prawdziwy Sterofundin z zestawem:) Nie przypuszczałam, że tak będzie mi brakować zwykłego, poczciwego pielęgniarstwa. A tu nawet będąc pielęgniarka rozkładasz i podajesz jedynie leki doustne oraz walczysz z papierologią. Ale przynajmniej jak wielkim przeżyciem staje się to co kiedyś było codziennością.

2 komentarze:

  1. Dziewczyny! napiszcie koniecznie coś właśnie o tych współpracownikach, o tym szefostwie, ogólnie jak się Wam pracuje.... Czy się już odnalazłyście się w nowej rzeczywistości... Brakuje Was tutaj, więc zasypcie nas garścią pozytywnych emocji!!!! Buziaki!!! Kalina

    OdpowiedzUsuń
  2. no dokładnie ja też byłam w szoku jak we francji podłączali podskórnie kroplówke,że niby to mniejsze ryzyko zakażenia. Ale musi potwornie boleć jak co non stop coś pod skóre się wchłania.
    Powodzenia laski!!!!

    OdpowiedzUsuń